piątek, 5 sierpnia 2011

Agnieszka Wolny-Hamkało, "Nikon i Leica"

Agnieszka Wolny-Hamkało opublikowała w 2010 roku tom wierszy pt. „Nicon i Leica”. W okresie wakacyjnym w jaki się zanurzyłem tytuł wydał mi się dziwnie znajomy. Przypomniałem sobie swoje spacery na promenadzie galerii handlowych, gdzie oczy moje wypatrywały takich aparatów jak Nicon. Nieliczne sklepy zaopatrzone są w aparaty Leica, raczej daleka dla mnie nazwa kojarząca się z czymś unikatowym. Ale w piwnicy wszystko jest unikatowe, co pochodzi z zewnątrz.
Cieszę się, że sięgnąłem po książkę Agnieszki Wolny-Hamkało, bo wiersze w niej zawarte są nie tylko kobiece ale i męskie. No tak, brzmi jak wygłup, ale to wygłupem nie jest. Humphrey Bogart, którego ojciec był chirurgiem z pewnością zgodziłby się ze mną. A wiersz „Bajka” jest tego dowodem.

Bajka

W gminie Miękinia
namierzył ją wczoraj.
Przebierał się w zęby,
białe prześcieradła –
wtedy w nocnych bitwach
nie miała z nim szans.
Ten piękny listopad
to przeciąg w jej głowie.
Wydała mu wszystkich.
I nikt się nie dowie
jak ostre są rysy miasta,
kiedy masz rewolwer
w pluszowej kaburce.
A budzi cię strach.

Bogard w „Sokole maltańskim” romansując z żoną kolegi próbuje rozwikłać historię. W tym czasie pani Bergman nie wie jeszcze, że spotka Bogarta na planie „Casablanki”. Agnieszka Wolny-Hamkało zaś pisze w jednym z wierszy:

Jawajski krajobraz w śląskim polskim mieście:
słońce zmęczone ciążami, w gorącej wodzie
kąpane – skraca czas podróży. W ogrodzie
za domem kółko różańcowe. Duch
whisky duszkiem pitej o poranku
tygodniami krąży nad sadzawką (…)
(„Obiady otwarte”)

I jest tym pisaniem bliska mojemu miastu, i jest tu jak debiutantka świeża. Bogart zaś zaciąga się papierosem i wspomina siostrę, która zmarła w wieku 34 lat.
Mimo wakacji nie jest radośnie, słonecznie. Może to z powodu ciepłego deszczu, może Nikon się zagubił a Leica czeka na swoją kolej. Ona na szafce z zamkniętymi oczami wspomina dawne obrazy, podczas kiedy Bogart powoli odwraca głowę w kierunku wyjścia. I nikt tego nie uwiecznił.
A włosy Leici pachną prażonym cukrem. I jest to już tak niemodne jak płaszcz Bogarta. A przez to przyciągające, mimo że pozory wskazują na to, że Rick wychodzi. Ale ten cukier prażony, jak karmelki u babci w prabuckich koszarach woła do siebie.
Koszary w Prabutach to widok z okna na słoneczniki i kolorowe kwiaty zadbane przez mieszkańców ciągnących się w nieskończoność budynków z czerwonej cegły oraz niepewność przechodnia, który zabłądził tu w ciemności.
Prabuty to historia przedwojennych koszar i zupełnie nowi ludzie, którzy przybyli tu po wojnie, nadając wyjątkowy charakter swoim rabatkom – tak przynajmniej było w latach osiemdziesiątych.
Powracają wspomnienia przy lekturze „Nikona i Leici”. Szkoda tylko, że tak mało konkretnie, nie mogę powołać się na żaden fragment tej książki. Szkoda, że jednak mało fotograficznie, bo oczekiwałem, że taki tytuł będzie zobowiązywał, ale zapewne nie o konkret i dosłowność poetce chodziło. Pewnie, że nie o to chodziło, ale wystawy fotograficznej z tych wierszy i tak nie zrobię, mimo że autorka próbuje uwieczniać obrazy rodem z wystawy „The Family of Man“ Edwarda Steichena z roku 1955. To też jeszcze płaszcze, kapelusze, Noire.
Bogart zabiera co jego i wychodzi, wdychając prażony cukier. Staje się tajemniczym Rickiem i wspomina Prabuty lat osiemdziesiątych.
Agnieszka Wolny-Hamkało pracuje nad kolejną udana książką poetycką.

Toffi

Jesienią trumny
szybciej znikają pod ziemią.
Dlatego gdzie indziej pójdziemy
dokończyć twoją historię,
Danielu. Pachniesz granatem
i toffi i mam nadzieję,
że nie jesteś chłopcem
rodzaju żeńskiego,
smutna jak dingo
jaszczurko z Loch Ness.
Dziś kocham cię w jidysz.

szkocka legenda postronka

Pokonana przez pustynną burzę,
z dala od Kościoła, w rytmie
dwóch przesileń żyje
szkocka legenda postrocka.
Śpiewa w technikolorze
kocha się w drzewie z brodą.
Jej ciałem rządzą rytmy,
o których nie wiemy.
Bywa rdzeniem snu czasem
składa jajo w morzu
lub zagląda do skrzydła dla dzieci.
Obdarzyła cię światowym uśmiechem
i natychmiast chciałeś się przespać
w cieniu jej światowego uśmiechu.

Agnieszka Wolny-Hamkało, „Nikon i Leica”, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, 2010.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz